|
Terapia Gestalt
Gestalt – pierwotnie stanowiła zaproponowaną przed II wojną światową w Niemczech teorię percepcji, alternatywną do innych znanych i akceptowanych na początku XX wieku. Ze względu na swoje odmienne od innych teorii podejście do opisu zjawiska percepcji doczekała się kontynuacji i została rozwinięta.Obecnie termin Gestalt odnosi się do szkoły terapii (opisanej poniżej), zaś do teorii percepcji zaproponowanej przez szkołę berlińską odnosi się termin psychologia postaci.Gestalt to jednocześnie forma psychoterapii, kierunek w psychologii oraz swoista filozofia życia. Jako kierunek w psychologii, Gestalt wywodzi się z psychoanalizy, choć jednocześnie stoi z nią w dość ostrej sprzeczności. Jako filozofia życia, wywodzi się również z jednej strony z psychoanalizy, a z drugiej z egzystencjalizmu, fenomenologii oraz buddyzmu zen. Gestalt nie jest właściwie ani pełnym kierunkiem filozoficznym, ani pełnym "naukowym" działem psychologii. Jest czymś z pogranicza psychologii, filozofii i sztuki. Jednak wiele koncepcji wypracowanych przez Gestalt weszło do słownika współczesnej psychologii.
Idea Gestalt powstała w procesie rozwoju i jednocześnie opozycji do klasycznej psychoanalizy. Ruch ten rozwinął się w środowisku niemieckich emigrantów w USA w latach 40. XX wieku. Za jego założycieli uważa się małżeństwo dwojga psychoterapeutów Laury i Fritza Perlsa, które skupiło wokół siebie grono terapeutów i pacjentów, tworząc pierwszy Instytut Gestalt w Nowym Jorku. Do lat 70. XX wieku środowisko Gestalt było mało znane i uważane przez innych psychoterapeutów za odszczepieńców. Wzrost popularności Gestalt nastąpił w połowie lat 70. Obecnie techniki terapeutyczne pochodzące z Gestalt zostały włączone do głównego nurtu współczesnej psychoterapii.
Terapia Gestalt, jak każda inna teoria, stanowi próbę spójnego ujęcia tego z czym się w naszym życiu stykamy, naszego różnorodnego wielowymiarowego doświadczenia. W ten sam sposób, pojawienie się gestaltu, figury, całościowej postaci, widzenia i odbioru rzeczy… jakkolwiek by tego nie nazwać, reprezentuje sobą jednocześnie całe mnóstwo nagromadzonych przez nas doświadczeń, relacji, odczuć cielesnych i emocjonalnych, przemyśleń i wyobrażeń na temat nas samych, jak i świata, w którym żyjemy.
„Gestalt”, rozumiany jako zorganizowana całość, jest jedynym w sobie, niepowtarzalnym wyrazem naszej naturalnej potrzeby poznawania, innowacji i kreatywności, dzięki zaspokojeniu której rozwijamy nasz życiowy potencjał.
A jeśli opierając się o teorię pola Lewina i holizm Smutsa podkreśla spójność ciała i umysłu, człowieka i środowiska, świadomości i nieświadomości, poezji i prozy, to czy można ją nazwać wyłącznie teorią psychologiczną? Odpowiedź na pytanie o to czym jest terapia Gestalt nie jest proste, podobnie zresztą jak sam przedmiot, który stara się ona opisać, nie jest prosty.
Na dodatek, terapia Gestalt istotnie różni się od pozostałych szkół psychoterapii, których przewodnim celem i podstawą bytu jest leczenie rozmaitych schorzeń i problemów natury psychologicznej. W odróżnieniu od nich, terapia Gestalt jest przede wszystkim teorią rozwoju i edukacji z naciskiem na zdrowie, a nie na patologię; tak było w latach 40-tych XX wieku, kiedy powstawała, tak jest też dzisiaj.
Wyjaśnienia, interpretacja czy stosowanie technik leczniczych, które charakteryzują inne teorie psychoterapii, uważane są przez gestaltystów za mniej wiarygodne. Zamiast nich, preferowana jest fenomenologiczna metoda nabywania wiedzy poprzez bezpośrednie aktywne zaangażowanie w relację. Poszerzanie świadomości podobnie jak nasz rozwój osobowy następuje w spotkaniu z otoczeniem i dialogu z drugą osobą.
Mniej świadome życie sprawia, że zwiększamy dystans, przestajemy czuć, skutecznie znieczulamy ból ale zarazem zaczynamy działać po omacku i automatycznie, w związku z czym rośnie możliwość zranienia i zagubienia. W takiej sytuacji jakiekolwiek starania wskazania klientowi właściwej drogi są błędne, ponieważ terapeuta nie jest w stanie wiedzieć co dla klienta jest najlepsze; to sam klient jest ekspertem swojego losu. Głównym zadaniem terapeuty Gestalt jest natomiast proces poszerzania świadomości klienta, co umożliwia pełniejszą orientację w sytuacji i dokonywanie własnych wyborów.
Pielęgnowanie takiej uważnej ucieleśnionej obecności w świecie wymaga odwagi, pełnego zaangażowania i wytrwałości, umożliwiając nam jednocześnie nowe odkrycia, co niewątpliwie pobudza nas do jeszcze bardziej zaangażowanego życia.
W terapii Gestalt, “pacjent”, jako taki nie istnieje; zamiast niego jest sposób w jaki kontaktujemy i doświadczamy się nawzajem. Wspólny dialog i proces twórczej wymiany i formowania znaczeń na granicy kontaktu między terapeutą a klientem stanowi podstawową metodę diagnozy i terapii Gestalt. Moja rola jako terapeuty Gestalt polega na pozostawaniu uważnie obecnym z klientem i na odkrywaniu w jaki sposób wpływamy na siebie nawzajem.
Terapia Gestalt ma więc zarazem znamiona nauki politycznej, jak i kierunku duchowego. Poprzez swój radykalny sceptycyzm do jakichkolwiek struktur dominacji, władzy i hierarchii w życiu człowieka, jest praktyczną propozycją zastosowania teorii anarchizmu tak w sytuacji psychoterapii indywidualnej czy grupowej, jak i przy modyfikacji większych systemów społecznych i kulturowych. Jako gestaltysta głęboko wierzę, że rozwój ludzkiego potencjału następuje spontanicznie gdy tylko stworzymy ku temu sprzyjające warunki.
Z tego co do tej pory poznałem, wydaje mi się, że polskie podejście do terapii Gestalt opiera się głównie na późniejszym piśmiennictwie Fryderyka Perlsa, a zwłaszcza jego warsztatach prowadzonych w latach 60-tych. Jego metoda kładła wtedy nacisk na branie indywidualnej odpowiedzialności za rozwijanie samoświadomości, skupiała się na mówieniu wprost i otwarcie o osobistym doświadczeniu poprzez zmysły oraz pełnemu wyrażaniu własnych potrzeb i emocji, zwłaszcza kiedy było to przeciwne do tego co inni czy społeczeństwo od nas wymaga – dawało to wrażenie, że metoda Gestalt jest niezwykle konfrontacyjna.
Podczas tego późniejszego okresu życia, Fritz Perls był bardzo zaangażowany w rozpowszechnianie metody Gestalt i dużo podróżował po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Długowieczność i szacunek jakim do dziś dnia obdarza się szkołę psychoterapii Gestalt można wytłumaczyć jedynie wtedy, gdy nasza uwaga zwrócona zostanie ponownie do wcześniejszego okresu, kiedy terapia Gestalt powstawała w latach 40-tych i 50-tych XX wieku. W tamtym okresie, jej kształt nie zależał wyłącznie od tego co robił Fritz, ale był wynikiem jego twórczej współpracy z innymi, takimi jak, np. jego żona, Laura Perls – znana z tego, że jako pierwszy psychoanalityk usiadła naprzeciwko pacjenta, a której wkład jako współautora wczesnych prac Fritza Perlsa, jak np. Ego, Hunger, and Aggression, tylko sporadycznie został doceniony, czy też Paul Goodman – działacz polityczny, poeta i pisarz, wizjoner, który przekształcił Fritza rękopis w opublikowane w 1951 roku dzieło Gestalt Therapy.
Człowiek to coś więcej niż układ krwionośny, nerwowy, mięśniowy, psychika. Rozpatrywanie każdej części z osobna nie może dać pełnego i prawdziwego obrazu człowieka. W czasie spotkań terapeutycznych wielokrotnie przekonałam się, jakie znaczenie dla osób szukających pomocy psychologicznej ma proces poznawania siebie samego. Najczęściej utraciły już one naturalną zdolność odkrywania i zaspokajania swoich potrzeb, także odpowiadania na potrzeby innych, skierowane w ich stronę. Naruszona jest ich potrzeba autonomii i poczucie wolności osobistej. Tym bardziej radosne są te chwile, w których poznanie siebie w kontakcie z terapeutą doprowadza do uświadomienia ograniczeń i rozpoczyna proces wzrostu i niekończącą się drogę własnego rozwoju. Na proces poznania siebie samego składają się co najmniej trzy rzeczy: istnienie kogoś lub czegoś, co jest poznawane; aktywność własna w poszukiwaniu ukrytych, niedostępnych w świadomości rejonów siebie; czas, w którym poznanie przebiega. W rozwoju psychiki ludzkiej następuje taki moment, kiedy niemowlę zyskuje świadomość pewnych przeżyć i wyodrębnia jako „swoje”. Stopniowo, w różnorodnym tempie, tworzy pojęcie własnego Ja, czyli pewną zorganizowaną i spójną konstrukcję pojęciową (Conceptual Gestalt), na którą składają się spostrzeżenia dotyczące siebie samego oraz relacje Ja ze światem zewnętrznym i z innymi ludźmi. Jej elementami są również wartości przypisywane owym spostrzeżeniom. Konstrukcja ta jest elastyczna i nieustannie się zmienia. Można ją sobie uświadamiać, ale może być również nieświadoma. Jednak na pewno jest stałym punktem odniesienia dla jednostki i stanowi wyznacznik jej działań. Antoni Kępiński, analizując autoportret człowieka, zwraca uwagę na stosunek do własnego ciała i wiążący się z nim stosunek do własnej płci oraz na stosunek do siebie na tle otoczenia społecznego i na tle swojej przyszłości. Uważa, że obraz samego siebie jest rozszczepiony, składa się bowiem z dwóch obrazów: jaki chciałbym być i jaki jestem naprawdę. Ma to swoje głębokie uzasadnienie w kształtowaniu się obrazu samego siebie. Szczególnie w dzieciństwie pozostajemy pod silną presją różnorodnych zakazów, nakazów i przepisów dotyczących tego, jakimi powinniśmy być ludźmi. Niezliczone: „powinieneś”, „to wolno robić, a tego nie”, „zrób tak...”, „tak nie rób, bo sprawisz mamie przykrość”, „bądź grzeczną dziewczynką”, „nie możesz mnie przecież zawieść” itp. sprawiają, że do wnętrza małego człowieka implantowany jest cały świat osądów, przekonań, wartościowania i recept. Świat ten nie wytwarza się poprzez świadomy wybór, jest jedynie odpowiedzią na wymagania otoczenia, a szczególnie rodziców. Opierając się na przekazach osób ważnych oraz własnych przeżyciach i doświadczeniach, dziecko tworzy charakterystyczny sposób reagowania. Obraz siebie uzewnętrznia się w określonych wzorcach spostrzegania, odczuwania, myślenia, nastawienia. W naturze człowieka leży całościowy, twórczy i żywy kontakt z otaczającym światem i innymi ludźmi. Jeśli kontakt ten zostaje naruszony, stajemy przed niebezpieczeństwem, które psychoanaliza nazywa „mechanizmami obronnymi”, a terapia Gestalt (dzięki której pomagam ludziom) „mechanizmami unikania kontaktu”. Leżą one u podłoża zachowań neurotycznych. Poprzez określone działanie lub jego zaniechanie człowiek sam sobie uniemożliwia wymianę z otoczeniem, a więc dawanie i branie. Najczęściej nie rozumie, że dążąc do wyznaczonych celów, stosuje wyuczone strategie postępowania, w których sam jest przeszkodą. Co gorsze, takiego zachowania nie może zmienić przy pomocy rozsądku i dobrych rad, gdyż energii ku temu dostarczają tkwiące głęboko „nieprzepracowane” emocje, które nie podlegają ingerencji woli. W terapii Gestalt mówimy o „niedomkniętych” sprawach. Wilhelm Reich określa ten całościowy zespół wzorców, a także rozkład energii ciała jako „charakter” i czyni celem terapii. Aby człowiek mógł twórczo i elastycznie żyć w stale zmieniającym się „tu i teraz”, niezbędne jest poznanie i przepracowanie charakteru – „zbroi”, która oddziela go od radości, harmonii, szczęścia i tego, kim naprawdę jest. Aby siebie poznać, trzeba sobie uświadomić, że człowiek to coś więcej niż układ krwionośny, nerwowy, mięśniowy, psychika. Rozpatrywanie każdego elementu z osobna nie może dać jego pełnego i prawdziwego obrazu. Nie wolno też pomijać wzajemnych relacji łączących człowieka z otoczeniem. Takie całościowe spojrzenie na siebie określa się mianem „holistycznego” (terminu „holizm” użył w 1926 roku J. C. Smuts, wybitny badacz, filozof, biolog, a także premier RPA, na określenie istniejącej w naturze tendencji do syntetyzowania i organizowania w większe całości). Jego przyjęcie ma konsekwencje dla procesu poznawania siebie, w którym niezbędne jest uwzględnienie całości wzajemnego oddziaływania z otoczeniem. Paul Goodman stworzył w terapii Gestalt model procesu kontaktu, a także podwaliny klinicznego spojrzenia na zjawiska, które są konsekwencją zaburzenia procesu twórczego przystosowania się człowieka. Kontakt z otoczeniem jest zjawiskiem całościowym, które można opisać poprzez następujące po sobie wydarzenia: przedkontakt (forte contact) – jest to faza, w której życzenia i potrzeby uzmysławiają jakiś brak; kontaktowanie się (contacting) – człowiek zwraca się w stronę otoczenia i szuka możliwości zaspokojenia; pełny kontakt (final contact) – w tej fazie poszukujący scala się w jedną całość z obiektem w otoczeniu; postkontakt (post contact) – z uczuciem zaspokojenia organizm i otoczenie rozdzielają się i na nowo integrują w swoich granicach; wreszcie następuje wycofanie po zaspokojeniu i ewentualnie początek następnego kontaktu. Po tak rozumianym procesie interakcji i wymiany energii powstają nowe jakości. Np. ktoś, kto uświadomił sobie, że jest głodny i wyruszył, aby zaspokoić głód, po nasyceniu się kończy aktywność w tym kierunku. Jakość tego procesu zależeć będzie od jego Ja. Np. ktoś, kto nie dba o swoje zdrowie, zje to, co jest pod ręką; natomiast dbający o dietę będzie celebrował dobór pożywienia, sposób jego przygotowania i spożycia. W terapii interesujące są te sytuacje, w których człowiek sam krzywdzi siebie na drodze do osiągnięcia celów. Owe załamania, zakłócenia i zaburzenia w kontakcie ze światem Goodman nazywa „mechanizmami unikania kontaktu”. Mechanizmy, które są typowe dla poszczególnych faz przedstawionego modelowego procesu kontaktu, to: konfluencja, introjekcja, projekcje, retrofleksja i egotyzm (zastąpiony później defleksją). Powodują np., że potrzeby lub emocje nie zostają domknięte i z tego powodu niemożliwa staje się asymilacja doświadczenia, jak również satysfakcjonująca wymiana energii z otoczeniem, umożliwiająca osobie dalszy rozwój. Obraz własnej osoby ma dla każdego człowieka duże znaczenie. Momenty, w których można się czegoś o sobie dowiedzieć, pozwalają obraz ten rozbudowywać i wzmacniać. Najczęściej wiążą się z przeżywaniem zadowolenia i przyjemności. Podobnie, gdy osoba uzyskuje od innych lub/i poprzez własne doświadczenie potwierdzenie: „Jestem taki, jakim się sobie wydaję”. Chwile, gdy obraz własnej osoby, w konfrontacji z konkretnymi zadaniami, sytuacjami lub opiniami innych ulega rozmyciu, chwieje się, są powodem przeżywania niepokoju, napięcia, lęku czy cierpienia. Momenty takie zdarzyć się mogą każdemu, w mniejszym lub większym stopniu, w ciągu całego życia.
W poznawaniu siebie istotnym zagadnieniem jest świadomość własnych granic. Umożliwia to życie zgodnie z poczuciem tego, „kim jestem”. Powstrzymuje człowieka przed wchodzeniem w przestrzeń innych, ale też innych przed wchodzeniem w jego przestrzeń. Granica zewnętrzna pozwala decydować o dystansie, jaki chce utrzymać wobec innych ludzi. Fizyczną krawędzią tej granicy jest powierzchnia skóry. Wymiar cielesności decyduje o tym, na ile pozwalamy innym zbliżać się do siebie, i czy godzimy się, by nas dotykali. My również nie dotykamy innych bez ich przyzwolenia, uwzględniamy potrzebę dystansu i zachowania odrębności. Granica wewnętrzna chroni myśli, uczucia i zachowania. Pozwala przyjmować odpowiedzialność za to, co myślimy, czujemy i robimy, bez obwiniania innych. Zapobiega również braniu odpowiedzialności za ich myśli, uczucia i zachowanie, nie pozwala sterować i manipulować. Optymalne warunki rozwoju człowieka wiążą się z nienaruszalnością i elastycznością granic Ja. Nienaruszone i elastyczne granice zewnętrzne i wewnętrzne umożliwiają świadome nawiązywanie intymnych związków i przeżywanie bliskości. Chronią przed nadużyciem fizycznym, seksualnym, emocjonalnym, intelektualnym lub duchowym. Poznanie siebie samego jest świadomym wysiłkiem poznawania wielu aspektów własnego świata wewnętrznego ze zwróceniem szczególnej uwagi na wzajemne oddziaływania z otoczeniem. Wydaje się, że w tym procesie podstawowe znaczenie ma zachowanie równowagi ciała, umysłu, ducha i otoczenia. A wysoki poziom dobrostanu to pożądany stan zdrowia, który gwarantuje człowiekowi stały rozwój w kierunku pełnego wykorzystania własnego potencjału, ale z uwzględnieniem potrzeb i zdolności własnych i innych ludzi.
|
|